W pierwszej części cyklu opowiadałem Ci o tym jak pozyskać ogień i jak podtrzymać go na tyle skutecznie by przerodził się w ognisko. Dziś pogadamy o tym jakie typy ognisk możesz rozpalić i do czego Ci się przydadzą.
Zacznij od wybrania dobrego miejsca na ognisko. Powinno być osłonięte przed wiatrem i oczyszczone z rzeczy, które mogłyby się zapalić. Nie zaszkodzi jeśli obsypiesz je piaskiem, albo obłożysz kamieniami. Miej też pod ręką trochę wody by w razie czego móc ostudzić zapędy płomienia. Jeżeli otoczenie wybitnie nie sprzyja profilaktyce przeciwpożarowej, albo nie chcesz afiszować się z ogniem, rozważ rozpalenie ognia w dołku.
Gdy masz już miejsce, zadbaj o zapas opału. Nie będziesz przecież latać po lesie za każdym razem gdy potrzebujesz dorzucić do ognia. Potrzebne Ci suche drewno, szukaj go więc w miejscach osłoniętych <chyba, że od dłuższego czasu było sucho, wtedy praktycznie każde się nada>. Wybieraj też kawałki różnej grubości – w ten sposób będziesz mieć możliwość regulowania czasu palenia się ogniska. Dobre do rozpalania ognia są iglaki – sosna, jodła, świerk, czy modrzew. Niezłe sprawdzają się też leszczyna, czy brzoza, choć ta ostatnia daje dużo ciemnego dymu, więc jeśli nie chcesz by Cię widziano, lepiej z niej zrezygnuj. Jeśli planujesz utrzymywać wysoką temperaturę przez długi czas, po wstępnym rozpaleniu miękkim drewnem, dorzuć twardsze odmiany – buk, olchę, albo dąb. Gdy ognisko nie będzie Ci już potrzebne, pamiętaj by rozgrzebać żar, posypać go piaskiem i/lub obificie polać wodą. Zwłaszcza jeśli panuje susza.
Dobra, przejdźmy do konstrukcji. Hasło „ognisko” kojarzy się najczęściej z płonącym stożkiem. To najbardziej znana odmiana. Ogniskowych konstrukcji jest jednak minimum kilkanaście, a każda z nich ma inne zastosowanie i charakterystykę.
Oto główne z nich:
- stożkowe (wigwam)
Najpopularniejsza odmiana ogniska. Kawałki drewna ustawiasz skośnie, opierając je wzajemnie o siebie. Możesz też wbić na środku centralny pal <tzw. „dziada”> i o niego opierać pozostałe drewienka. Rozpałkę i podpałkę umieszczasz wewnątrz. Wigwam daje dużo ciepła i światła, świetnie nadaje się więc do oświetlenia większego obszaru, ogrzania się, czy wysuszenia ubrań. Ognisko stożkowe jest jednak bardzo paliwożerne, przygotuj więc na nie duży zapas opału.
- studnia (pagoda)
Studnię budujesz układając na przemian, pod kątem prostym, po dwa kawałki drewna. Rozpałkę z podpałką wkładasz do środka. Dzięki świetnemu dostępowi do tlenu, pagoda daje najwięcej światła. Jest więc znakomita jeśli chcesz by Cię widziano <np. gdy czekasz na ekipę ratowniczą>. Za dnia na szczycie konstrukcji możesz umieścić świeżą trawę i liście, dzięki czemu wytworzysz duże ilości dymu. W innych typach ognisk taki zabieg groziłby zduszeniem płomienia, ale ażurowa budowa pagody zapewnia dostęp do powietrza na wszystkich poziomach. Podobnie jak wigwam, studnia też jest bardzo dobra w ogrzewaniu i suszeniu – i równie paliwożerna.
- płaskie (piramida)
Piramidę budujesz podobnie jak pagodę, z tą różnicą, że układasz pełne warstwy drewna. Nie przesadź z gęstością układania, bo płomykowi zabraknie tlenu. Rozpałkę układasz na samym dole. Ten rodzaj ogniska pali się bardzo długo, z powodzeniem możesz więc wykorzystać go jako ognisko nocne. Płaskie ognisko możesz też wykorzystać gdy masz bardzo mało suchego drewna. W takim przypadku konstrukcja pozostaje taka sama, ale podpałkę układasz na szczycie i rozpalasz tam mały wigwamik. Ogień będzie powoli wędrował w dół, wysuszając jednocześnie kolejne warstwy.
- traperskie (gwiazda)
Najoszczędniejsze z ognisk. Przydatne jeśli masz mało drewna, albo nie chcesz zwracać na siebie uwagi. Rozpałkę i podpałkę umieszczasz po środku. Wokół układasz promieniście kilka kawałków drewna – tak by spotykały się tam, gdzie leży rozpałka. Gdy drewno wewnątrz się spali, po prostu dosuwasz kawałki do środka. Takie ognisko z powodzeniem wystarczy by ustawić na nim menażkę i coś podgrzać, daje jednak mało światła i ciepła.
- długie (sanki)
Jeśli podróżujecie w większej grupie i potrzebujecie gotować w kilku naczyniach naraz, długie ognisko sprawdzi się znakomicie. Wykonujesz je układając blisko siebie dwie kłody i umieszczając między nimi podpałkę i opał. Pamiętaj o podstawkach pod kłody, inaczej dostęp powietrza może być za mały.
- w dole
Jeżeli priorytetem dla Ciebie jest nie zwracanie na siebie uwagi, ognisko w dole sprawdzi się najlepiej. Jest ono również najlepiej osłoniętym przed wiatrem typem ogniska. Wykop w ziemi dołek i ustaw w nim mały wigwam. Jeżeli zamierzasz gotować, pamiętaj o wykopaniu kanalików doprowadzających powietrze. Z oczywistych względów, takie ognisko daje bardzo mało ciepła i światła. Jeśli jest Was więcej i potrzebujecie gotować na kilka naczyń, ognisko w dole można przekształcić w kuchnię polową, drążąc od głównego otworu kanał, do którego będziecie zgarniać żar.
- na podstawie
Jeśli musisz rozpalić ognisko na podmokłym terenie, albo na śniegu, dobrym pomysłem może być ognisko na podstawie. Typ konstrukcji dobierasz wedle potrzeb, ale jako podstawę wykorzystujesz płaski, szeroki kamień, albo platformę wykonaną z ciasno ułożonego drewna.
- szwedzka kuchnia
Nie wiem, czy szwedzką kuchnię można traktować jeszcze jako ognisko, ale z całą pewnością jest ciekawym pomysłem na gotowanie. Kuchnię konstruujesz albo z ciasno związanych patyków, albo z kawałka drewna rozrąbanego na części, które ponownie zbierasz razem. Rozpałkę umieszczasz w środku. Po rozpaleniu uzyskujesz kuchenkę, która jest paliwem sama dla siebie. Jeśli wybierzesz wolno palące się drewno z powodzeniem zakończysz gotowanie zanim kuchenka się spali.
Baw się dobrze i daj znać w komentarzach jak poszły Ci eksperymenty z różnymi konstrukcjami ognisk.
Do przeczytania!
Przy okazji można sobie poćwiczyć cierpliwość, bo tu się coś omsknie, tam patyczek opadnie 😉
Albo wiatr zwieje piątą zapałkę pod rząd. 😉
Albo tak 😉